Powszechne wykorzystanie toksyny botulinowej przez okulistów przełożyło się na odkrycie możliwości leczenia zmarszczek mimicznych a konkretnie….. lwiej zmarszczki. Jak do tego doszło ? Trochę oczywiście przez przypadek. Lekarze okuliści, którzy stosowali botulinę w leczeniu kurczu powiek zauważyli pewien wpływ zabiegu na pracę mięśni miedzy brwiami. Zaobserwowała to m.in. kanadyjska okulistka dr Jean Carruthers. Szczęśliwie się złożyło, że jej mąż Alastair był dermatologiem, który od lat szukał skutecznego sposobu na poprawę estetyki twarzy. Obserwacja jego żony był dla niego cudownym prezentem. Zafascynowany tym faktem podał toksynę botulinową w okolicę lwiej zmarszczki swojej asystentce. Uzyskał zadowalający efekt. Asystentka dr Carruthersa została pacjentką „0” i przyczyniła się do kolejnych odważniejszych prób. Zdjęcia z tego eksperymentu do dzisiaj pojawiają się w podręcznikach i artykułach na temat toksyny botulinowej. Zaowocowało to publikacjami i rozszerzeniem podawania na kolejne okolice. A był to rok 1992 ….. ile mieliśmy wtedy lat ….